Niegdyś miejsce częstych spotkań młodzieży, pełne życia, muzyki, odgłosów trzaskającego w ognisku drewna, piekących się nad płomieniem przekąsek, brzdękania na gitarze. Niestety czasy świetności tego miejsca przeminęły. Zapomniano o nim, a gdy w głowie zrodziła się myśl o powrocie, było już za późno – ściany altanki omszały, ławki przegniły doszczętnie, kolorowe szyby zniknęły z framug. Miejsce paleniska ktoś rozwalił, więc stało się niezdatne do użytku, a po dobrej zabawie zostały jedynie wspomnienia. Jak na razie nie znalazł się żaden chętny do próby odratowania tego miejsca, budyneczek stoi więc nietknięty i stale marnieje w oczach, stając się miejscem postoju dla wielu przechadzających się tymi szlakami zwierząt. Nietrudno dostrzec skaczące przez próg lisy, sarny pijące wodę z wiadra, które kiedyś prawdopodobnie służyło noszeniu chrustu do ogniska, czy ptaki robiące sobie przerwę na pełnym mchu, liści i brudu dachu.
|
|